Jak odbudować zaufanie do siebie?

Jak odbudować zaufanie do siebie?

Data publikacji: 2024-03-04
Autor: Jacek Borowicz, Paweł Trzciński

Zaufanie jest jednym z najważniejszych elementów naszego życia. To pojęcie najczęściej pojawia się w kontekście relacji z innymi ludźmi. Ale jak zdefiniować zaufanie w stosunku do samego siebie?

Zaufanie do siebie to przekonanie, że angażując się w dowolne działania poradzisz sobie z pojawiającymi się trudnościami. Zaufanie do siebie to także postawa, że wchodząc w relacje z innymi ludźmi zawsze będziesz lojalny wobec siebie. Ta pewność lub postawa może pochodzić z Twoich umiejętności czy mądrości życiowej (np. umiejętność zwrócenia się z prośbą o pomoc) lub z Twojej wizji samego siebie (poczucie własnej wartości, ustanawianie zdrowych granic). Gdy spotyka Cię coś zupełnie nowego swoją ufność możesz pokładać także w poddaniu się procesowi życia, wobec którego masz przekonanie, że wspiera Cię i jest pozytywny.

Jednak wiele osób ma problem z zaufaniem. Nie ufają sobie, nie ufają innym, nie ufają życiu. Skąd się bierze ten problem? Co go utrzymuje? I co można zrobić, aby go rozwiązać?

Przyczyny braku zaufania

Kłopot z zaufaniem może być związany z tym, że większość z nas w większym lub mniejszym stopniu doświadczyła w dzieciństwie pewnego rodzaju emocjonalnego porzucenia. Mogły to być konkretne sytuacje rzeczywistego opuszczenia nas gdy byliśmy np. chorzy, leżeliśmy w szpitalu. Mogły to być sytuacje gdy brakowało obojga lub jednego z rodziców - czy to fizycznie (np. częste wyjazdy związane z praca zawodową) czy też emocjonalnie (np. uzależnienie rodzica). Mogły to być zatem sytuacje, gdy rodzice z tych czy innych powodów byli niedostępni, nieobecni, nieczuli, krytyczni, agresywni, chorzy psychicznie lub cierpieli na jakiekolwiek inne trudności.

Pamiętajmy szczególnie o tym, że poważnym problemem społecznym i zdrowotnym w Polsce w latach 70 i 80 ubiegłego wieku był alkoholizm. Według różnych źródeł, spożycie alkoholu na osobę wzrosło prawie dwukrotnie od początku lat 70 do końca lat 80. A dla wielu z nas to był okres naszego dzieciństwa.

Wychowując się z takim otoczeniu dziecko nie miało dojrzałej, pełnej wiedzy o przyczynach takich a nie innych sytuacji. Dziecko nie potrafiło zrozumieć, że rodzice są tylko ludźmi, że mają swoje ograniczenia, problemy, traumy, lęki i emocje. Dziecko nie potrafiło oddzielić siebie od rodziców, nie potrafiło zrozumieć, że nie jest winne ani temu co dzieje się w rodzinie ani temu co robią rodzice, że nie jest złe, że nie jest niewarte miłości.

Dziecko, które doświadczyło emocjonalnego porzucenia mogło czuć się samotne, zdradzone, odrzucone, niekochane, niepotrzebne lub bezwartościowe. Dziecko, które doświadczyło emocjonalnego porzucenia mogło stracić zaufanie do siebie i świata.

Skutki braku zaufania

Jeśli taka była historia naszego dzieciństwa, zachowany w naszej pamięci syndrom porzucenia może teraz w dorosłym życiu skutkować mniejszą zdolnością zarówno do ufania sobie jak i do ufania innym ludziom. Możemy czuć też podświadomy gniew wobec któregoś z rodziców i w ten sposób blokować się na przepływ energii męskiej lub żeńskiej w naszym życiu.

Brak zaufania może objawiać się na różne sposoby. Możemy mieć niską samoocenę, brak pewności siebie, lęk przed porażką, perfekcjonizm, nadmierną krytyczność wobec siebie i innych lub brak poczucia własnej wartości. Możemy mieć problemy z nawiązywaniem i utrzymywaniem relacji, w szczególności objawiającym się lękiem przed bliskością. Możemy mieć tendencję do izolowania się, unikania kontaktu czy też zamykania się w sobie.

  • Na poziomie umysłu możemy rozwijać zespoły negatywnych, pesymistycznych, nacechowanych lękiem przekonań o sobie, o relacjach z ludźmi i o świecie.
  • Na poziomie ciała możemy odczuwać stałe napięcie, sztywność, zamrożenie.
  • Na poziomie emocji możemy mieć tendencje do ich wartościowania i dzielenia na pozytywne i negatywne z jednoczesnymi próbami odczuwania tylko tych „dobrych”. 
  • Na poziomie duchowości możemy mieć trudność z otwarciem się na intuicję, wyższą inteligencję, poczucie sensu życia. 

Możemy mieć utrudniony kontakt z różnymi aspektami i wymiarami siebie, odbierając siebie jednowymiarowo (często zamykając się w umyśle) – lub mając poczucie rozbicia czy bolesnej dezintegracji.

Dziurę powstałą w miejsce braku zaufania możemy przykładowo w wieku dorosłym wypełniać kontrolą. To nasz częsty system obronny - sposób poradzenia sobie z bólem porzucenia. Staramy się więc mocno kontrolować wszystkie dziedziny naszego życia - czyli staramy się mieć przepis/przewidywać wszystko co nam się może wydarzyć. Staramy się kontrolować siebie - swoje myśli, uczucia, zachowania i ciało. Staramy się kontrolować innych ludzi - ich myśli, uczucia, zachowania, wybory, decyzje i relacje. Staramy się nadmiernie kontrolować życie - jego przebieg, kierunek, sens i znaczenie.

Utrzymuje to nas w szczelnych bańkach “przestrzeni komfortu”, które skutecznie oddzielają nas od ciekawości, odwagi i mocy dokonywania zmian i doświadczania w związku z tym nowych sytuacji oraz relacji wykraczających poza dotychczasowy wąski sposób wyrażania się oraz doświadczeń.

Przekroczenie tego co znamy i wejście w nowe jest trudne, bo przy wysokim poziomie napięcia, mającego swoje źródło w podświadomych, nierozwiązanych sytuacjach z przeszłości nasz układ nerwowy jest przeciążony. Funkcjonuje w ciągłym trybie przetrwania i kontroli, w którym dążenie do minimalizacji zagrożeń polega na unikaniu zmian. Konfrontacja z nieznanym wymaga energii i odwagi, dlatego w stanie przeciążenia naturalnym wyborem wydaje się zachowanie status quo. Nawet jeśli jest ono dla nas racjonalnie niekorzystne.

Jak praca według podejścia 5 wymiarów może pomóc w uzdrowieniu swojego wewnętrznego poczucia zaufania? 

Jak więc odbudować zaufanie do siebie i świata? Jak wyjść z bańki komfortu i zacząć żyć pełniej, swobodniej, radośniej?

Oczywistym jest to, że nie ma jednej, prostej i szybkiej odpowiedzi na te pytania. Każdy z nas ma bowiem swoją indywidualną historię, swoje własne doświadczenia, swoje unikalne potrzeby. Nie ma gotowego przepisu, który pasowałby do każdego czy też cudownej metody, która rozwiązałaby wszystkie problemy czy traumy.

Uzdrowienie wewnętrznego poczucia zaufania jest natomiast procesem, który wymaga czasu, zaangażowania, cierpliwości, wytrwałości i odwagi. Procesem, który polega na poznawaniu siebie, akceptowaniu siebie, uzdrawianiu siebie i przez to transformowaniu siebie. Procesem, w którym 4 podstawowe ekspresje naszej świadomości: Umysł, Ciało, Emocje i Duchowość mogą ponownie nawiązać ze sobą dialog i przewartościować dotychczasowe sposoby rozumienia świata, tak aby pozbyć się wewnętrznych konfliktów i znaleźć wspólne porozumienie i współdziałanie.

Kiedy dokonujemy refleksji nad stojącym przed nami wyzwaniem, każdy z tych 4 wymiarów może mieć inny obraz wydarzeń i inne ich zrozumienie. Każdy z 4 wymiarów ma więc inną receptę na to, jak to rozwiązać, bowiem każdy z 4 wymiarów może mieć zupełnie inny obraz tego, co było dla nas trudne czy wręcz traumatyczne. Może mieć inną receptę jak zachowywać się w podobnych sytuacjach, jak je rozwiązywać, jak ich unikać w przyszłości.

Ten czterogłos może być diametralnie różny i powodować w nas głęboki konflikt wewnętrzny. Zamiast działać w sposób spójny, te 4 ekspresje naszej świadomości mogą zużywać energię na wzajemne “przeciąganie się”, niezgodność, pomieszanie i niepewność. W efekcie, nasza reakcja na rzeczywistą sytuację może być sumą lęków, wątpliwości, trudności i wyuczonych reakcji każdego z naszych wymiarów. Trudno wtedy mówić o jakiejś racjonalnej, rozsądnej i mądrej odpowiedzi całej naszej osobowości na daną sytuację.

Kiedy jednak zaczynamy pracę uwzględniając 4 wymiary ekspresji naszej świadomości, mamy unikalną możliwość zatrzymania się i spokojnego wysłuchania każdego z naszych wymiarów. Nie ma w tym jakiejś magii. Tak jak wzajemna, szczera komunikacja pomiędzy ludźmi może rozwiązać problem i wypracować spójne i najlepsze rozwiązanie, tak samo umożliwienie takiej komunikacji fragmentom nas samych daje nam szansę na głębokie wewnętrzne zrozumienie wszystkich naszych części i znalezienie najlepszego wyjścia wobec danej sytuacji życiowej.

Gdy wewnętrznie 4 wymiary ekspresji naszej świadomości osiągną porozumienie, w sposób naturalny pojawia się przestrzeń zgody – wymiar Integracji. To jest właśnie 5 wymiar, w którym odzyskujemy energię i sprawczość a nade wszystko wzmacniamy swoje poczucie wewnętrznego zaufania. Staje się to wtedy dla nas źródłem spokoju, harmonii i radości.